Co, jeśli gospodarz domu, do którego wchodzisz jest zombie…? Stajesz przed drzwiami, zwyczajnie dzwonisz dzwonkiem. Gospodarz otwiera drzwi, witacie się czule, zaprasza Cię do środka. Wchodzisz zadowolony miłym przyjęciem przez gospodarza i wtedy spoglądasz na jego stopy… Przełykasz głośno ślinę, tętno zaczyna przyspieszać, serce wali Ci jak oszalałe… Już wiesz, że to nie będzie normalna wizyta z herbatką i ciastkiem, jak u cioci na imieninach. W tym domu mieszka… zombie…